IRĄ tak na poważnie zaczęłam się interesować po koncercie w Janowie Lubelskim w 2004 roku, na który trafiłam przypadkiem w wakacje i to był główny bodziec Potem było szukanie informacji o zespole w internecie i pierwszy, prawdziwy, świadomy, klubowy koncert 25.02.2005 w Krakowie, na który poszłam z tatą To było coś niewiarygodnego! Nigdy przedtem się tak nie czułam podczas koncertu i po nim, byłam przesycona tymi dźwiękami i emocjami jeszcze długo potem! Większość piosenek znałam na pamięć, wspaniale było móc tam być i chłonąć tę atmosferę Nie pamiętam z wrażenia szczegółów, ale było to chyba najważniejsze muzyczne wydarzenie w moim życiu. Dalej już się jakoś potoczyło Teraz moja IROmania nie jest tak intensywna jak wtedy, ale nadal trwa i przeżywa reaktywację po każdym koncercie |